![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
Mateusz Pilch
W branży od 1990 roku. Właściciel plantacji od 2008 roku.
Zaczęło się, gdy tato zakochał się w borówce w USA i postanowił ją zasadzić po powrocie.
Kamienie milowe pasji i biznesu: roczny pobyt w szkole średniej w USA i kolejne staże zagraniczne, do tego zrozumienie, że fajnie jest stworzyć coś samemu.
Ulubione powiedzenie: „Czego się nie da?”
Promowana zasada: trzeba być otwartym na nowości.
Pierwszy sprawdzony pomysł: inwestować jak najwięcej.
Pierwszy sukces: wysyłka owoców do Finlandii, gdzie wcześniej pracowałem jako pracownik fizyczny.
Pierwsze pieniądze: mizerne, gradobicie zniszczyło 90% plonu. Ale lekcja na początek bezcenna.
Największy sukces i satysfakcja: moje córki :)
Zasada, która się sprawdza: trzeba być otwartym na nowości.
Młodym plantatorom doradziłbym: miejcie dużo cierpliwości.
Życzenia dla polskich borówek: konsolidacja branży.
Borówkowe marzenie: aby borówka zastępowała dzieciakom słodycze – byłaby to dla nich ogromna korzyść. Z taką motywacją zaangażowaliśmy się w rozwój marki Berry Good.
Gdybym nie miał plantacji… chciałem organizować wyprawy w góry Kirgistanu i Tadżykistanu dla turystów z Europy. Ale ostatecznie borówki wygrały ;)
Zaczęło się, gdy tato zakochał się w borówce w USA i postanowił ją zasadzić po powrocie.
Kamienie milowe pasji i biznesu: roczny pobyt w szkole średniej w USA i kolejne staże zagraniczne, do tego zrozumienie, że fajnie jest stworzyć coś samemu.
Ulubione powiedzenie: „Czego się nie da?”
Promowana zasada: trzeba być otwartym na nowości.
Pierwszy sprawdzony pomysł: inwestować jak najwięcej.
Pierwszy sukces: wysyłka owoców do Finlandii, gdzie wcześniej pracowałem jako pracownik fizyczny.
Pierwsze pieniądze: mizerne, gradobicie zniszczyło 90% plonu. Ale lekcja na początek bezcenna.
Największy sukces i satysfakcja: moje córki :)
Zasada, która się sprawdza: trzeba być otwartym na nowości.
Młodym plantatorom doradziłbym: miejcie dużo cierpliwości.
Życzenia dla polskich borówek: konsolidacja branży.
Borówkowe marzenie: aby borówka zastępowała dzieciakom słodycze – byłaby to dla nich ogromna korzyść. Z taką motywacją zaangażowaliśmy się w rozwój marki Berry Good.
Gdybym nie miał plantacji… chciałem organizować wyprawy w góry Kirgistanu i Tadżykistanu dla turystów z Europy. Ale ostatecznie borówki wygrały ;)
Iwona Gurgas
W branży od 1998 roku. Właścicielka dwunastohektarowej plantacji.
Wszystko zaczęło się od wyjazdu do pracy przy borówce w Niemczech. Po pewnym czasie postanowiliśmy wykorzystać zdobyte doświadczenie i założyć plantacje borówki w Polsce.
Kamienie milowe: wspomniany wyjazd, założenie pierwszej plantacji, założenie grupy producenckiej „BerryGroup”, powiększenie plantacji.
Złota myśl: Wykonuj swoją pracę z pasją i sercem, a sukces przyjdzie z czasem.
Pierwszy pomysł: zrealizować swoje marzenie i nie musieć pracować dla kogoś :)
Pierwszy sukces: założenie plantacji i pierwsze plony. Niesamowita rzecz.
Pierwsze pieniądze: przyszły dość szybko, lecz dużą część pochłaniały kredyty.
Mój największy sukces i satysfakcja: praca na własny rachunek.
Promowana zasada: uczciwość wobec siebie i współpracowników.
Młodym plantatorom doradziłabym: nie bój się działać, jeśli czegoś nie wiesz - pytaj specjalistów. Za dobrą jakością idzie rynek zbytu.
Życzenia dla polskich borówek: żeby były znane z najlepszej jakości.
Borówkowe marzenie: by świat docenił jakość polskich borówek, ludzie poznali ich walory smakowe i zdrowotne. Byśmy zbudowali markę, którą ludzie polubią i która o tym wszystkim im opowie.
Gdybym nie miała plantacji? Pracowałabym w branży odzieżowej :)
Wszystko zaczęło się od wyjazdu do pracy przy borówce w Niemczech. Po pewnym czasie postanowiliśmy wykorzystać zdobyte doświadczenie i założyć plantacje borówki w Polsce.
Kamienie milowe: wspomniany wyjazd, założenie pierwszej plantacji, założenie grupy producenckiej „BerryGroup”, powiększenie plantacji.
Złota myśl: Wykonuj swoją pracę z pasją i sercem, a sukces przyjdzie z czasem.
Pierwszy pomysł: zrealizować swoje marzenie i nie musieć pracować dla kogoś :)
Pierwszy sukces: założenie plantacji i pierwsze plony. Niesamowita rzecz.
Pierwsze pieniądze: przyszły dość szybko, lecz dużą część pochłaniały kredyty.
Mój największy sukces i satysfakcja: praca na własny rachunek.
Promowana zasada: uczciwość wobec siebie i współpracowników.
Młodym plantatorom doradziłabym: nie bój się działać, jeśli czegoś nie wiesz - pytaj specjalistów. Za dobrą jakością idzie rynek zbytu.
Życzenia dla polskich borówek: żeby były znane z najlepszej jakości.
Borówkowe marzenie: by świat docenił jakość polskich borówek, ludzie poznali ich walory smakowe i zdrowotne. Byśmy zbudowali markę, którą ludzie polubią i która o tym wszystkim im opowie.
Gdybym nie miała plantacji? Pracowałabym w branży odzieżowej :)
Mariusz Kędzia
W branży od 1992 roku. Jako plantator od roku 1999.
Wszystko zaczęło się, gdy zainspirowani wizytą w Niemczech założyliśmy pierwszą plantację.
Kamienie milowe pasji i biznesu: wspomniana inspiracja zagranicą, własna plantacja, powstanie Grupy, ciągły rozwój, nowe pomysły.
Ulubione powiedzenie: Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą.
Pierwszy pomysł? Było ich mnóstwo i do dziś się mnożą.
Pierwszy sukces: zdobycie rynku innego niż polski.
Pierwsze pieniądze: było już wiadomo, w co będą zainwestowane. Cieszyły niesamowicie :)
Największy sukces i satysfakcja: bycie niezależnym i myśl, że z roku na rok może być już tylko lepiej.
Postawy, które się sprawdzają: wytrwałość, pokora.
Młodym plantatorom doradziłbym: miejcie dużo cierpliwości.
Życzenia dla polskich borówek: niech rosną w jakość. Jakość, nie ilość!
Borówkowe marzenie: dostępność borówki wysokiej jakości.
Wszystko zaczęło się, gdy zainspirowani wizytą w Niemczech założyliśmy pierwszą plantację.
Kamienie milowe pasji i biznesu: wspomniana inspiracja zagranicą, własna plantacja, powstanie Grupy, ciągły rozwój, nowe pomysły.
Ulubione powiedzenie: Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą.
Pierwszy pomysł? Było ich mnóstwo i do dziś się mnożą.
Pierwszy sukces: zdobycie rynku innego niż polski.
Pierwsze pieniądze: było już wiadomo, w co będą zainwestowane. Cieszyły niesamowicie :)
Największy sukces i satysfakcja: bycie niezależnym i myśl, że z roku na rok może być już tylko lepiej.
Postawy, które się sprawdzają: wytrwałość, pokora.
Młodym plantatorom doradziłbym: miejcie dużo cierpliwości.
Życzenia dla polskich borówek: niech rosną w jakość. Jakość, nie ilość!
Borówkowe marzenie: dostępność borówki wysokiej jakości.
Andrzej Wiśniewski
W branży od 1997 roku. Właściciel 17 hektarowej plantacji.
Współtwórca grupy producenckiej BerryGroup.
Wszystko zaczęło się, gdy odbierając drzewka czereśni dostałem 15 sadzonek nieznanej mi rośliny o nazwie borówka. Potem były wyjazdy do Niemiec i zapoznanie się z techniczne zaawansowanym rolnictwem i pierwsze sukcesy, czytaj sprzedaż owoców borówki.
Kamieniem milowym w biznesie było założenie grupy producenckiej ,,BerryGroup” a prywatnie założenie i sponsorowanie lokalnego zespołu śpiewaczego „Borówczanki”.
Pierwszy pomysł: zaczęło się od brzoskwiń i czereśni, potem było tych 15 sadzonek.
Pierwszy sukces: wymiana brzoskwiń i czereśni na borówkę. Pierwsze pieniądze: z borówki :)
Największy sukces i satysfakcja: praca na własny rachunek z rodziną, zdobycie tytułu rolnika roku w powiecie.
Zasada, która sprawdziła mi się w biznesie: samodyscyplina.
Ulubione powiedzenie: Pomału, młodzi jeszcze jesteście [cytat z kultowego filmu]
Rada dla młodych: podchodzić z sercem i zamiłowaniem do każdego przedsięwzięcia.
Borówkowe życzenia: aby nam równomiernie plonowały
Gdybym nie miał plantacji… miałbym pasiekę.
Współtwórca grupy producenckiej BerryGroup.
Wszystko zaczęło się, gdy odbierając drzewka czereśni dostałem 15 sadzonek nieznanej mi rośliny o nazwie borówka. Potem były wyjazdy do Niemiec i zapoznanie się z techniczne zaawansowanym rolnictwem i pierwsze sukcesy, czytaj sprzedaż owoców borówki.
Kamieniem milowym w biznesie było założenie grupy producenckiej ,,BerryGroup” a prywatnie założenie i sponsorowanie lokalnego zespołu śpiewaczego „Borówczanki”.
Pierwszy pomysł: zaczęło się od brzoskwiń i czereśni, potem było tych 15 sadzonek.
Pierwszy sukces: wymiana brzoskwiń i czereśni na borówkę. Pierwsze pieniądze: z borówki :)
Największy sukces i satysfakcja: praca na własny rachunek z rodziną, zdobycie tytułu rolnika roku w powiecie.
Zasada, która sprawdziła mi się w biznesie: samodyscyplina.
Ulubione powiedzenie: Pomału, młodzi jeszcze jesteście [cytat z kultowego filmu]
Rada dla młodych: podchodzić z sercem i zamiłowaniem do każdego przedsięwzięcia.
Borówkowe życzenia: aby nam równomiernie plonowały
Gdybym nie miał plantacji… miałbym pasiekę.
Dominika Kozarzewska
W branży od 25 lat, a właściwie od urodzenia.
Gospodaruję wspólnie z mężem na Plantacji nad Tanwią (borówki) i Jagodowym Polu (borówki i truskawki).
Jako nastolatka pomagałam rodzicom w prowadzeniu jednego z pierwszych borówkowych gospodarstw w Polsce. Po ukończeniu studiów pracowałam w korporacji i współprowadziłam firmę tłumaczeniową.
Powrót do rolnictwa zajął „tylko” 10 lat.
Kamienie milowe: założenie „Plantacji nad Tanwią” w 2002 r., odejście z pracy w międzynarodowej firmie „na swoje” w 2005 r., założenie Grupy „Polskie Jagody” w 2010 r.
Pierwszy pomysł… założenie razem z mężem, rodzicami i wspólnikami jednej z najlepszych w Europie plantacji borówki.
Pierwszy sukces: awans na stanowisko menedżerskie w wieku 24 lat.
Pierwsze pieniądze: zarobione na udzielaniu lekcji angielskiego pod koniec liceum.
Zasada, która się sprawdza: porażka jest jedynie szansą na to, aby zacząć jeszcze raz – mądrzej.
Ulubione powiedzenie: managers require, leaders inspire.
Największe sukcesy i satysfakcje: szczęśliwa rodzina z trojgiem temperamentnych dzieci. Założenie grupy producentów, która eksportuje borówki na 4 kontynenty. Wybudowanie sortowni, której zazdroszczą nam goście z całego świata.
Młodym plantatorom doradziłabym: przemyślcie strategię sprzedaży przed założeniem plantacji.
Życzenia dla polskich borówek: niech dzięki nim ludzie jedzą i żyją zdrowiej. Marka Berry Good ma pomóc borówce kształtować najzdrowsze nawyki.
Borówkowe marzenie to zobaczyć plantacje w Nowej Zelandii, a za 20-30 lat przekazać firmę następnemu pokoleniu.
Gdybym nie miała plantacji? Fotografowałabym przyrodę.
Gospodaruję wspólnie z mężem na Plantacji nad Tanwią (borówki) i Jagodowym Polu (borówki i truskawki).
Jako nastolatka pomagałam rodzicom w prowadzeniu jednego z pierwszych borówkowych gospodarstw w Polsce. Po ukończeniu studiów pracowałam w korporacji i współprowadziłam firmę tłumaczeniową.
Powrót do rolnictwa zajął „tylko” 10 lat.
Kamienie milowe: założenie „Plantacji nad Tanwią” w 2002 r., odejście z pracy w międzynarodowej firmie „na swoje” w 2005 r., założenie Grupy „Polskie Jagody” w 2010 r.
Pierwszy pomysł… założenie razem z mężem, rodzicami i wspólnikami jednej z najlepszych w Europie plantacji borówki.
Pierwszy sukces: awans na stanowisko menedżerskie w wieku 24 lat.
Pierwsze pieniądze: zarobione na udzielaniu lekcji angielskiego pod koniec liceum.
Zasada, która się sprawdza: porażka jest jedynie szansą na to, aby zacząć jeszcze raz – mądrzej.
Ulubione powiedzenie: managers require, leaders inspire.
Największe sukcesy i satysfakcje: szczęśliwa rodzina z trojgiem temperamentnych dzieci. Założenie grupy producentów, która eksportuje borówki na 4 kontynenty. Wybudowanie sortowni, której zazdroszczą nam goście z całego świata.
Młodym plantatorom doradziłabym: przemyślcie strategię sprzedaży przed założeniem plantacji.
Życzenia dla polskich borówek: niech dzięki nim ludzie jedzą i żyją zdrowiej. Marka Berry Good ma pomóc borówce kształtować najzdrowsze nawyki.
Borówkowe marzenie to zobaczyć plantacje w Nowej Zelandii, a za 20-30 lat przekazać firmę następnemu pokoleniu.
Gdybym nie miała plantacji? Fotografowałabym przyrodę.
Maciej Kozarzewski
W branży od 16 lat.
Wszystko zaczęło się, gdy poznałem moją przyszłą żonę - Dominikę. Jej rodzice prowadzili gospodarstwo borówkowe i szkółkę. Po kilku latach zdobywania doświadczenia w innych branżach zdecydowaliśmy się na rolnictwo.
Gospodaruję na Plantacji nad Tanwią (borówki) i Jagodowym Polu (borówki i truskawki). Zajmuję się wyposażeniem technologicznym, czyli optymalnym doborem maszyn i ich najlepszym wykorzystaniem.
Kamienie milowe pasji i biznesu: założenie „Plantacji nad Tanwią” w 2002 r., założenie Agro Partners, firmy dostarczającej innowacyjne rozwiązania w zakresie ochrony plonów w 2005 r., założenie Grupy „Polskie Jagody” w 2010 r.
Ulubione powiedzenie: Prawdziwa podróż odkrywcza nie polega na szukaniu nowych lądów, lecz na nowym spojrzeniu.
Największy sukces i satysfakcja: pogodzenie bardzo absorbującej pracy i życia rodzinnego.
Obserwowanie, jak dzieci coraz bardziej interesują się tym, jak rosną nasze rośliny i rozumieją, że owoce nie pochodzą „z półki w supermarkecie”.
Zasada, która się sprawdza: można osiągnąć najwyższą jakość – może nie w pierwszym sezonie, ale na pewno w kolejnym.
Młodym plantatorom doradziłbym: aby zanim posadzą, wiedzieli co i komu chcą sprzedać.
Życzenia dla polskich borówek: by dawały radość z jedzenia i zdrowie konsumentom.
Moje borówkowe marzenie: integrowanie jak największej ilości producentów, by jakość oferowanych owoców była coraz wyższa.
Gdybym nie miał plantacji? Konstruowałbym maszyny.
Wszystko zaczęło się, gdy poznałem moją przyszłą żonę - Dominikę. Jej rodzice prowadzili gospodarstwo borówkowe i szkółkę. Po kilku latach zdobywania doświadczenia w innych branżach zdecydowaliśmy się na rolnictwo.
Gospodaruję na Plantacji nad Tanwią (borówki) i Jagodowym Polu (borówki i truskawki). Zajmuję się wyposażeniem technologicznym, czyli optymalnym doborem maszyn i ich najlepszym wykorzystaniem.
Kamienie milowe pasji i biznesu: założenie „Plantacji nad Tanwią” w 2002 r., założenie Agro Partners, firmy dostarczającej innowacyjne rozwiązania w zakresie ochrony plonów w 2005 r., założenie Grupy „Polskie Jagody” w 2010 r.
Ulubione powiedzenie: Prawdziwa podróż odkrywcza nie polega na szukaniu nowych lądów, lecz na nowym spojrzeniu.
Największy sukces i satysfakcja: pogodzenie bardzo absorbującej pracy i życia rodzinnego.
Obserwowanie, jak dzieci coraz bardziej interesują się tym, jak rosną nasze rośliny i rozumieją, że owoce nie pochodzą „z półki w supermarkecie”.
Zasada, która się sprawdza: można osiągnąć najwyższą jakość – może nie w pierwszym sezonie, ale na pewno w kolejnym.
Młodym plantatorom doradziłbym: aby zanim posadzą, wiedzieli co i komu chcą sprzedać.
Życzenia dla polskich borówek: by dawały radość z jedzenia i zdrowie konsumentom.
Moje borówkowe marzenie: integrowanie jak największej ilości producentów, by jakość oferowanych owoców była coraz wyższa.
Gdybym nie miał plantacji? Konstruowałbym maszyny.
Agata Małkiewicz
W branży od urodzenia, wychowałam się na plantacji borówki.
Wszystko zaczęło się, gdy w czasie moich studiów wraz z ojcem rozpoczęliśmy skup borówek od innych plantatorów.
Jestem współwłaścicielem plantacji DAR Blue. W Grupie zajmuję się sprzedażą i rozwijaniem nowych kontaktów handlowych.
Kamienie milowe pasji i biznesu: rozpoczęcie skupu borówek w Polsce oraz import borówek z RPA i Chile, wykorzystanie tych doświadczeń w Grupie Polskie Jagody i eksport borówek do Hong Kongu, Singapuru, Japonii, Malezji.
Ulubione powiedzenie: "Do one thing every day that scares you." Konsekwencja i przełamywanie własnych ograniczeń daje największą satysfakcję.
Największy sukces i satysfakcja: założenie plantacji borówki w Chorwacji.
Zasada, która się sprawdza: transparentność w biznesie. Jest kluczowa.
Młodym plantatorom doradziłabym: zastanów się kto jest Twoim odbiorcą i działaj tak, by zaspokoić jego potrzeby.
Moje borówkowe marzenie: rozwijać produkcję borówek w Polsce i w Chorwacji.
Gdybym nie miała plantacji? Pracowałabym dla pożytku publicznego. Mam takich doświadczeń dużo. Pracowałam w Stanach w lokalnych organizacjach pozarządowych. Pamiętam, że cieszyło tak samo.
Wszystko zaczęło się, gdy w czasie moich studiów wraz z ojcem rozpoczęliśmy skup borówek od innych plantatorów.
Jestem współwłaścicielem plantacji DAR Blue. W Grupie zajmuję się sprzedażą i rozwijaniem nowych kontaktów handlowych.
Kamienie milowe pasji i biznesu: rozpoczęcie skupu borówek w Polsce oraz import borówek z RPA i Chile, wykorzystanie tych doświadczeń w Grupie Polskie Jagody i eksport borówek do Hong Kongu, Singapuru, Japonii, Malezji.
Ulubione powiedzenie: "Do one thing every day that scares you." Konsekwencja i przełamywanie własnych ograniczeń daje największą satysfakcję.
Największy sukces i satysfakcja: założenie plantacji borówki w Chorwacji.
Zasada, która się sprawdza: transparentność w biznesie. Jest kluczowa.
Młodym plantatorom doradziłabym: zastanów się kto jest Twoim odbiorcą i działaj tak, by zaspokoić jego potrzeby.
Moje borówkowe marzenie: rozwijać produkcję borówek w Polsce i w Chorwacji.
Gdybym nie miała plantacji? Pracowałabym dla pożytku publicznego. Mam takich doświadczeń dużo. Pracowałam w Stanach w lokalnych organizacjach pozarządowych. Pamiętam, że cieszyło tak samo.
Jarosław Bień
W agrobiznesie od 2001 roku, w biznesie borówkowym od 2013 r.
Wszystko zaczęło się, gdy w 2013 roku wróciłem do Polski i na mojej drodze pojawiło się przedsiębiorstwo sektora agro traktowane jak biznes, a nie jak przypadek.
Dziś gospodaruję na plantacji HJK Sp. z o.o., wspólnie z małżonką Katarzyną. Odpowiadam za technologię produkcji i pozyskiwanie pracowników.
Kamień milowy pasji to rok 2004 i zakup pierwszego prawdziwego zabytkowego samochodu.
Pierwszy kamień milowy w biznesie to rok 2005, rozpoczęcie pracy w jednym z największych przedsiębiorstw sektora agro zaopatrującym rynek Wielkiej Brytanii. Kolejny to rok 2013, zetknięcie się z agrobiznesem borówkowym w Polsce.
Ulubione powiedzenie: „El cambio es ley de vida y, quien sólo mire al pasado o al presente, se perderá el futuro” - „Jedyną pewną rzeczą jest zmiana, kto patrzy tylko w przeszłość i na teraźniejszość, przegapi przyszłość” [wolne tłumaczenie]
Pierwszy pomysł :) Porzucenie pragnienia bycia Indiana Jonesem (archeologiem) i związanie się z agrobiznesem.
Pierwszy sukces: szczebel zarządczy jednego z największych przedsiębiorstw sektora agro z kapitałem brytyjskim.
Pierwsze pieniądze? Pierwsze duże… jeszcze przed nami, pierwsze małe… no cóż, okupione niepewnością.
Największy sukces i satysfakcja? W tych momentach, kiedy nie jesteśmy w pracy – sukcesy w wyścigach zabytkowych samochodów. W biznesie – satysfakcja z rozwoju bardzo perspektywicznego borówkowego biznesu.
Zasada, która się sprawdza: There is no limit!
Młodym plantatorom doradziłbym: zawsze patrzeć w przyszłość.
Życzenia dla polskich borówek: poszerzenia rynków zbytu, umocnienia pozycji na arenie międzynarodowej, utrzymania wysokiej i powtarzalnej jakości.
Borówkowe marzenie? Borówka pod każdą strzechą.
A gdybym nie miał plantacji? Nie, to chyba opcja nie dla mnie!
Wszystko zaczęło się, gdy w 2013 roku wróciłem do Polski i na mojej drodze pojawiło się przedsiębiorstwo sektora agro traktowane jak biznes, a nie jak przypadek.
Dziś gospodaruję na plantacji HJK Sp. z o.o., wspólnie z małżonką Katarzyną. Odpowiadam za technologię produkcji i pozyskiwanie pracowników.
Kamień milowy pasji to rok 2004 i zakup pierwszego prawdziwego zabytkowego samochodu.
Pierwszy kamień milowy w biznesie to rok 2005, rozpoczęcie pracy w jednym z największych przedsiębiorstw sektora agro zaopatrującym rynek Wielkiej Brytanii. Kolejny to rok 2013, zetknięcie się z agrobiznesem borówkowym w Polsce.
Ulubione powiedzenie: „El cambio es ley de vida y, quien sólo mire al pasado o al presente, se perderá el futuro” - „Jedyną pewną rzeczą jest zmiana, kto patrzy tylko w przeszłość i na teraźniejszość, przegapi przyszłość” [wolne tłumaczenie]
Pierwszy pomysł :) Porzucenie pragnienia bycia Indiana Jonesem (archeologiem) i związanie się z agrobiznesem.
Pierwszy sukces: szczebel zarządczy jednego z największych przedsiębiorstw sektora agro z kapitałem brytyjskim.
Pierwsze pieniądze? Pierwsze duże… jeszcze przed nami, pierwsze małe… no cóż, okupione niepewnością.
Największy sukces i satysfakcja? W tych momentach, kiedy nie jesteśmy w pracy – sukcesy w wyścigach zabytkowych samochodów. W biznesie – satysfakcja z rozwoju bardzo perspektywicznego borówkowego biznesu.
Zasada, która się sprawdza: There is no limit!
Młodym plantatorom doradziłbym: zawsze patrzeć w przyszłość.
Życzenia dla polskich borówek: poszerzenia rynków zbytu, umocnienia pozycji na arenie międzynarodowej, utrzymania wysokiej i powtarzalnej jakości.
Borówkowe marzenie? Borówka pod każdą strzechą.
A gdybym nie miał plantacji? Nie, to chyba opcja nie dla mnie!
Katarzyna Czaplewska
W agrobiznesie od 2006 roku, w biznesie borówkowym od 2013 roku.
Wszystko zaczęło się, gdy w 2005 roku terminowałam na farmie w Wielkiej Brytanii. Złapawszy bakcyla rolniczego, namówiłam męża do powrotu do Polski (2013 r.) i zajęcia się uprawą borówki.
Gospodarzę na Plantacji HJK Sp. z o.o. wraz z mężem Jarosławem.
Kamień milowy biznesu to rok 2014 i pierwszy certyfikat BRC, jaki wspólnie zdobyliśmy (w Grupie zajmuję się kontrolą jakości, certyfikacją, kadrami i administracją). Kamień milowy pasji to pierwsza sprzedana borówka z własnego gospodarstwa.
Ulubione powiedzenie: „Dokładność i dbałość o detale to klucz do sukcesu”.
Pierwszy pomysł: namówienie męża na powrót do Polski i rozkręcenie własnego biznesu agro.
Pierwszy sukces. Po stachanowskiej pracy przy audytach certyfikujących (2014 r.). Praca wynagrodzona najwyższymi notami i uznaniem audytorów
Pierwsze pieniądze: wydane na swe dokształcanie.
Największy sukces i satysfakcja: syn i kochający mąż, wspólna pasja do dawania innym najlepszego, co mamy – zdrowej żywności.
Zasada, która się sprawdza: „The system is the solution”.
Młodym plantatorom doradziłabym: tylko praca w oparciu o systemy daje gwarancję sukcesu.
Moje borówkowe marzenie: smaczna, zdrowa i świeża borówka przez cały rok.
Gdybym nie miała plantacji… to bym ją założyła :)
Wszystko zaczęło się, gdy w 2005 roku terminowałam na farmie w Wielkiej Brytanii. Złapawszy bakcyla rolniczego, namówiłam męża do powrotu do Polski (2013 r.) i zajęcia się uprawą borówki.
Gospodarzę na Plantacji HJK Sp. z o.o. wraz z mężem Jarosławem.
Kamień milowy biznesu to rok 2014 i pierwszy certyfikat BRC, jaki wspólnie zdobyliśmy (w Grupie zajmuję się kontrolą jakości, certyfikacją, kadrami i administracją). Kamień milowy pasji to pierwsza sprzedana borówka z własnego gospodarstwa.
Ulubione powiedzenie: „Dokładność i dbałość o detale to klucz do sukcesu”.
Pierwszy pomysł: namówienie męża na powrót do Polski i rozkręcenie własnego biznesu agro.
Pierwszy sukces. Po stachanowskiej pracy przy audytach certyfikujących (2014 r.). Praca wynagrodzona najwyższymi notami i uznaniem audytorów
Pierwsze pieniądze: wydane na swe dokształcanie.
Największy sukces i satysfakcja: syn i kochający mąż, wspólna pasja do dawania innym najlepszego, co mamy – zdrowej żywności.
Zasada, która się sprawdza: „The system is the solution”.
Młodym plantatorom doradziłabym: tylko praca w oparciu o systemy daje gwarancję sukcesu.
Moje borówkowe marzenie: smaczna, zdrowa i świeża borówka przez cały rok.
Gdybym nie miała plantacji… to bym ją założyła :)
Hanna i Jan Karwowscy
Pionierzy uprawy borówki wysokiej w Polsce (1978 r.).
Wszystko zaczęło się od spotkania Hanny, studentki Wydziału Ogrodnictwa SGGW z dr. Kazimierzem Pliszką, który wrócił z pobytu naukowego z USA, zafascynowany borówką wysoką i postanowił introdukować ten gatunek w Polsce.
Kamienie milowe pasji i biznesu: zorganizowanie od podstaw gospodarstwa ogrodniczego, produkującego sadzonki i owoce borówki, stworzenie marki „Daar” i sloganu „Borówki amerykańskie prosto z… Polski”. Podjęcie decyzji o założeniu plantacji borówki w Olchowcu. Rozpoczęcie współpracy z dziećmi i sukcesywne przekazywanie im zarządzania.
Pierwszy pomysł… oczyścić świeżo zakupione, zaperzone pole, by posadzić krzewy podarowane jako „wiano” na dalszą drogę przez doktora Pliszkę.
Pierwszy sukces: sprzedaż, sprzedaż 50 kg owoców na rogu Wałbrzyskiej i Puławskiej w Warszawie.
Pierwsze pieniądze: za sprzedane do punktu skupu truskawki, których posadziliśmy 2 ha, żeby mieć za co żyć i w ten sposób staliśmy się największymi plantatorami truskawek w gminie.
Największy sukces i satysfakcja: „pączkowanie” z plantacji w Piskórce kolejnych przedsięwzięć:
Polberry, Plantacji nad Tanwią i DARblue w Chorwacji – pierwszego projektu polskich inwestorów z branży borówkowej za granicą.
Zasady, które pomogły nam wszystkim: uczciwość w biznesie. Szacunek dla ludzi, pracowników.
Ciągłe uczenie się, poszerzanie horyzontów. Współpraca, dzielenie się doświadczeniami, oczekiwanie tego samego od innych. Stałe doskonalenie oferty produktowej, odważne wprowadzanie nowych rozwiązań, innowacyjność, umiejętność bycia o kilka kroków przed peletonem.
Młodym plantatorom doradzilibyśmy: zanim zainwestujesz w plantację, odpowiedz sobie na pytanie, gdzie sprzedasz swój produkt?
Wszystko zaczęło się od spotkania Hanny, studentki Wydziału Ogrodnictwa SGGW z dr. Kazimierzem Pliszką, który wrócił z pobytu naukowego z USA, zafascynowany borówką wysoką i postanowił introdukować ten gatunek w Polsce.
Kamienie milowe pasji i biznesu: zorganizowanie od podstaw gospodarstwa ogrodniczego, produkującego sadzonki i owoce borówki, stworzenie marki „Daar” i sloganu „Borówki amerykańskie prosto z… Polski”. Podjęcie decyzji o założeniu plantacji borówki w Olchowcu. Rozpoczęcie współpracy z dziećmi i sukcesywne przekazywanie im zarządzania.
Pierwszy pomysł… oczyścić świeżo zakupione, zaperzone pole, by posadzić krzewy podarowane jako „wiano” na dalszą drogę przez doktora Pliszkę.
Pierwszy sukces: sprzedaż, sprzedaż 50 kg owoców na rogu Wałbrzyskiej i Puławskiej w Warszawie.
Pierwsze pieniądze: za sprzedane do punktu skupu truskawki, których posadziliśmy 2 ha, żeby mieć za co żyć i w ten sposób staliśmy się największymi plantatorami truskawek w gminie.
Największy sukces i satysfakcja: „pączkowanie” z plantacji w Piskórce kolejnych przedsięwzięć:
Polberry, Plantacji nad Tanwią i DARblue w Chorwacji – pierwszego projektu polskich inwestorów z branży borówkowej za granicą.
Zasady, które pomogły nam wszystkim: uczciwość w biznesie. Szacunek dla ludzi, pracowników.
Ciągłe uczenie się, poszerzanie horyzontów. Współpraca, dzielenie się doświadczeniami, oczekiwanie tego samego od innych. Stałe doskonalenie oferty produktowej, odważne wprowadzanie nowych rozwiązań, innowacyjność, umiejętność bycia o kilka kroków przed peletonem.
Młodym plantatorom doradzilibyśmy: zanim zainwestujesz w plantację, odpowiedz sobie na pytanie, gdzie sprzedasz swój produkt?
Dariusz Zęgota
W branży od 2007 roku.
Gospodarzę na plantacji w miejscowości Bratkowice.
Zaczęliśmy od kontaktów z równie zakręconymi, inspirującymi i kompetentnymi fachowcami z branży borówkowej. Niesamowite walory smakowe i odżywcze borówki spowodowały to że założenie plantacji było tyko kwestią czasu. Na poważnie wszystko zaczęło się, gdy znaleźliśmy idelny teren pod uprawę borówki. Woda, ziemia, powietrze, w idealnych proporcjach i optymalnej zasobności.
W grupie zajmuje się wprowadzaniem nowoczesnych zasad uprawy i obsługą systemów nadzorujących jakość owoców. Aktywnie uczestniczę w tworzeniu strategii rozwoju grupy Elliot i PBC.
Ulubione powiedzenie: „Nie lekceważcie drobnostek, ponieważ od drobnostek zależy doskonałość, a doskonałość nie jest drobnostką”.
Pierwszy pomysł: wykonanie unikalnego systemu monitoringu, kontroli plantacji i ogrodzenia wraz ze zdalnym powiadamianiem.
Pierwszy sukces: założenie grupy ELLIOT. Dobrze prosperującej, o przeogromnych możliwościach.
Pierwsze pieniądze: pozwoliły mi zrealizować marzenia o lataniu. Zdobyłem licencję pilota turystycznego i myślę o kolejnych krokach.
Największy sukces i satysfakcja: sprzedaż bez pośredników najwyższej jakości borówki na najbardziej atrakcyjne rynki zagraniczne.
Zasada, która się sprawdza: zbudować solidne fundamenty biznesu.
Młodym plantatorom doradziłbym kierowanie się optymalnie przemyślanymi decyzjami i sprawdzonymi informacjami.
Życzenia dla polskich borówek: żeby Polska zbudowała silną markę borówki.
Moje borówkowe marzenie: wyprodukować największe i najsmaczniejsze borówki na świecie.
Gdybym nie miał plantacji… wszystko bym zrobił żeby ją założyć.
Gospodarzę na plantacji w miejscowości Bratkowice.
Zaczęliśmy od kontaktów z równie zakręconymi, inspirującymi i kompetentnymi fachowcami z branży borówkowej. Niesamowite walory smakowe i odżywcze borówki spowodowały to że założenie plantacji było tyko kwestią czasu. Na poważnie wszystko zaczęło się, gdy znaleźliśmy idelny teren pod uprawę borówki. Woda, ziemia, powietrze, w idealnych proporcjach i optymalnej zasobności.
W grupie zajmuje się wprowadzaniem nowoczesnych zasad uprawy i obsługą systemów nadzorujących jakość owoców. Aktywnie uczestniczę w tworzeniu strategii rozwoju grupy Elliot i PBC.
Ulubione powiedzenie: „Nie lekceważcie drobnostek, ponieważ od drobnostek zależy doskonałość, a doskonałość nie jest drobnostką”.
Pierwszy pomysł: wykonanie unikalnego systemu monitoringu, kontroli plantacji i ogrodzenia wraz ze zdalnym powiadamianiem.
Pierwszy sukces: założenie grupy ELLIOT. Dobrze prosperującej, o przeogromnych możliwościach.
Pierwsze pieniądze: pozwoliły mi zrealizować marzenia o lataniu. Zdobyłem licencję pilota turystycznego i myślę o kolejnych krokach.
Największy sukces i satysfakcja: sprzedaż bez pośredników najwyższej jakości borówki na najbardziej atrakcyjne rynki zagraniczne.
Zasada, która się sprawdza: zbudować solidne fundamenty biznesu.
Młodym plantatorom doradziłbym kierowanie się optymalnie przemyślanymi decyzjami i sprawdzonymi informacjami.
Życzenia dla polskich borówek: żeby Polska zbudowała silną markę borówki.
Moje borówkowe marzenie: wyprodukować największe i najsmaczniejsze borówki na świecie.
Gdybym nie miał plantacji… wszystko bym zrobił żeby ją założyć.
Lucyna Zawada
W branży od 1998 roku.
Gospodarzę na Plantacji Budy Głogowskie i Bratkowice.
Wszystko zaczęło się, gdy razem ze wspólnikami kupiłam 22-letnią plantację w Budach Głogowskich (woj. podkarpackie).
W Grupie odpowiadam za jakość zbioru owoców.
Kamienie milowe biznesu: poszerzenie wiedzy na zjazdach SPBA, współpraca z innymi plantatorami, wymiana doświadczeń, korzystanie z fachowej pomocy w opracowaniu nawożenia plantacji.
Ulubione maksyma: „Motywacja jest tym, co pozwala Ci zacząć. Nawyk jest tym, co pozwala Ci wytrwać.”
Pierwszy pomysł: współpraca z śp. dr Kazimierzem Pliszką.
Pierwszy sukces: zebranie dużej ilości, bardzo dobrej jakości owoców.
Pierwsze zarobione na plantacji pieniądze: wydałam na jej udoskonalenie.
Największy sukces i satysfakcja: założenie dobrze prosperującej plantacji.
Zasady, które się sprawdzają: solidność i dokładność, bo procentują w przyszłości.
Młodym plantatorom doradziłabym aby przed założeniem plantacji zdobyli rzetelną wiedzę na temat gleby i uprawy krzewów owoców jagodowych.
Życzenia dla polskich borówek: smaczne, zdrowe, dorodne owoce.
Borówkowe marzenie: produkcja wysokiej jakości borówki oraz atrakcyjny zbyt owoców.
Nie wyobrażam sobie innego zajęcia dla siebie.
Gospodarzę na Plantacji Budy Głogowskie i Bratkowice.
Wszystko zaczęło się, gdy razem ze wspólnikami kupiłam 22-letnią plantację w Budach Głogowskich (woj. podkarpackie).
W Grupie odpowiadam za jakość zbioru owoców.
Kamienie milowe biznesu: poszerzenie wiedzy na zjazdach SPBA, współpraca z innymi plantatorami, wymiana doświadczeń, korzystanie z fachowej pomocy w opracowaniu nawożenia plantacji.
Ulubione maksyma: „Motywacja jest tym, co pozwala Ci zacząć. Nawyk jest tym, co pozwala Ci wytrwać.”
Pierwszy pomysł: współpraca z śp. dr Kazimierzem Pliszką.
Pierwszy sukces: zebranie dużej ilości, bardzo dobrej jakości owoców.
Pierwsze zarobione na plantacji pieniądze: wydałam na jej udoskonalenie.
Największy sukces i satysfakcja: założenie dobrze prosperującej plantacji.
Zasady, które się sprawdzają: solidność i dokładność, bo procentują w przyszłości.
Młodym plantatorom doradziłabym aby przed założeniem plantacji zdobyli rzetelną wiedzę na temat gleby i uprawy krzewów owoców jagodowych.
Życzenia dla polskich borówek: smaczne, zdrowe, dorodne owoce.
Borówkowe marzenie: produkcja wysokiej jakości borówki oraz atrakcyjny zbyt owoców.
Nie wyobrażam sobie innego zajęcia dla siebie.
Kamil Sieprawski
W branży od 2008 roku.
Gospodarzy na plantacji w miejscowości Bratkowice.
W grupie odpowiada za cięcie krzewów borówki amerykańskiej.
Wszystko zaczęło się rok wcześniej, na rodzinnym spotkaniu rozmawialiśmy o możliwości założenia plantacji i… stało się!
Kamienie milowe pasji i biznesu: miesięczna praktyka w technikum ogrodniczym w Ropczycach na terenie Instytutu Sadownictwa i Kwiaciarstwa w Skierniewicach, Zakład Sadowniczy w Albigowej koło Łańcuta. Zajmowałem się doświadczalną plantacją borówki pod opieką dr Piekły. Potem praktyka studencka na Akademii Rolniczej w Krakowie, na Wydziale Ogrodniczym, przy rozmnażaniu in vitro borówki w gospodarstwie ogrodniczym Pana Kusibaba. Wizyty na plantacji borówki pani Lucyny Zawady w Budach Głogowskich.
Ulubione powiedzenie: „zajmuj się zawsze tylko tymi rzeczami, które są twoją pasją”.
Pierwszy pomysł: posadzić 5 krzaków borówki w przydomowym ogródku i opiekować się nimi przez trzy lata… jak wszystko będzie ok. to dokupić 10 tysięcy razy więcej sadzonek i założyć plantację.
Pierwszym sukcesem było przygotowanie 15-letnich nieużytków i założenie plantacji.
Największy sukces i satysfakcja: uważam, że największy sukces nadal przed nami.
Zasada, które się sprawdza: wytrwałość w dążeniu do celu.
Młodym plantatorom doradziłbym ogrom cierpliwości i pokory.
Życzenia dla polskich borówek: żeby smakowały aktualnym i nowym konsumentom.
Moje borówkowe marzenie: oby nigdy więcej nie było przymrozków.
Gdybym nie miał plantacji: nadal prowadziłbym firmę, którą wcześniej założyłem z kolegą.
Gospodarzy na plantacji w miejscowości Bratkowice.
W grupie odpowiada za cięcie krzewów borówki amerykańskiej.
Wszystko zaczęło się rok wcześniej, na rodzinnym spotkaniu rozmawialiśmy o możliwości założenia plantacji i… stało się!
Kamienie milowe pasji i biznesu: miesięczna praktyka w technikum ogrodniczym w Ropczycach na terenie Instytutu Sadownictwa i Kwiaciarstwa w Skierniewicach, Zakład Sadowniczy w Albigowej koło Łańcuta. Zajmowałem się doświadczalną plantacją borówki pod opieką dr Piekły. Potem praktyka studencka na Akademii Rolniczej w Krakowie, na Wydziale Ogrodniczym, przy rozmnażaniu in vitro borówki w gospodarstwie ogrodniczym Pana Kusibaba. Wizyty na plantacji borówki pani Lucyny Zawady w Budach Głogowskich.
Ulubione powiedzenie: „zajmuj się zawsze tylko tymi rzeczami, które są twoją pasją”.
Pierwszy pomysł: posadzić 5 krzaków borówki w przydomowym ogródku i opiekować się nimi przez trzy lata… jak wszystko będzie ok. to dokupić 10 tysięcy razy więcej sadzonek i założyć plantację.
Pierwszym sukcesem było przygotowanie 15-letnich nieużytków i założenie plantacji.
Największy sukces i satysfakcja: uważam, że największy sukces nadal przed nami.
Zasada, które się sprawdza: wytrwałość w dążeniu do celu.
Młodym plantatorom doradziłbym ogrom cierpliwości i pokory.
Życzenia dla polskich borówek: żeby smakowały aktualnym i nowym konsumentom.
Moje borówkowe marzenie: oby nigdy więcej nie było przymrozków.
Gdybym nie miał plantacji: nadal prowadziłbym firmę, którą wcześniej założyłem z kolegą.
Dorota Zęgota
W branży od 2007 roku.
Wszystko zaczęło się, gdy dowiedziałam się, jak zdrowe, smaczne i wyjątkowe są owoce borówki.
Gospodarzę na Plantacji w Bratkowicach. Jestem pomysłodawcą założenia Grupy Elliot, później PBC. Na co dzień zarządzam Grupą Elliot. Zarówno w Elliot, jak i PBC odpowiadam za handel, marketing i kwestie administracyjno-prawne, uczestniczę w tworzeniu całej strategii rozwoju PBC.
Kamienie milowe pasji i biznesu: organizacja grupy producentów borówki, sukces w zjednoczeniu producentów tego samego produktu, którzy zrozumieli konieczność przejścia od wzajemnej rywalizacji do etapu wzajemnej współpracy na globalnym rynku. Inwestycje w zaplecze chłodniczo-sortownicze, które umożliwiły podniesienie standardów jakościowych, dopasowanie produktu do potrzeb rynkowych i zbudowanie zaufania klientów. Tych dla których wysoka jakość jest większą wartością niż niska cena.
Ulubione powiedzenie: „spektakularny sukces jest możliwy tylko wtedy gdy pasja staje się nałogiem”.
Pierwszy pomysł: Polska liderem w produkcji borówki amerykańskiej, musimy to wzmocnić.
Pierwszy sukces: Pokonanie własnych barier i podjęcie nowego wyzwania – uprawa borówki.
Pierwsze pieniądze: zainwestowane w rozwój biznesu.
Największy sukces i satysfakcja: smaczne, zdrowe owoce w dużych ilościach.
Zasada, która się sprawdza: poświęcić czas żeby zastanowić się nad wizją.
Młodym plantatorom doradziłabym, ze uprawa borówki powinna być pasją i pomysłem na życie.
Życzenia dla polskich borówek: powstanie nowych, silnych, polskich odmian borówki wysokiej.
Borówkowe marzenie: silna polska marka owoców.
Wszystko zaczęło się, gdy dowiedziałam się, jak zdrowe, smaczne i wyjątkowe są owoce borówki.
Gospodarzę na Plantacji w Bratkowicach. Jestem pomysłodawcą założenia Grupy Elliot, później PBC. Na co dzień zarządzam Grupą Elliot. Zarówno w Elliot, jak i PBC odpowiadam za handel, marketing i kwestie administracyjno-prawne, uczestniczę w tworzeniu całej strategii rozwoju PBC.
Kamienie milowe pasji i biznesu: organizacja grupy producentów borówki, sukces w zjednoczeniu producentów tego samego produktu, którzy zrozumieli konieczność przejścia od wzajemnej rywalizacji do etapu wzajemnej współpracy na globalnym rynku. Inwestycje w zaplecze chłodniczo-sortownicze, które umożliwiły podniesienie standardów jakościowych, dopasowanie produktu do potrzeb rynkowych i zbudowanie zaufania klientów. Tych dla których wysoka jakość jest większą wartością niż niska cena.
Ulubione powiedzenie: „spektakularny sukces jest możliwy tylko wtedy gdy pasja staje się nałogiem”.
Pierwszy pomysł: Polska liderem w produkcji borówki amerykańskiej, musimy to wzmocnić.
Pierwszy sukces: Pokonanie własnych barier i podjęcie nowego wyzwania – uprawa borówki.
Pierwsze pieniądze: zainwestowane w rozwój biznesu.
Największy sukces i satysfakcja: smaczne, zdrowe owoce w dużych ilościach.
Zasada, która się sprawdza: poświęcić czas żeby zastanowić się nad wizją.
Młodym plantatorom doradziłabym, ze uprawa borówki powinna być pasją i pomysłem na życie.
Życzenia dla polskich borówek: powstanie nowych, silnych, polskich odmian borówki wysokiej.
Borówkowe marzenie: silna polska marka owoców.
Przemysław Zawada
W branży od 1998 roku.
Wszystko zaczęło się, gdy przyjaciel zaproponował mi wspólny biznes – kupno 22-letniej plantacji borówki od firmy państwowej.
Dziś gospodarzę na Plantacji w Budach Głogowskich i plantacji w Żołyni, razem ponad 25 ha.
Kamienie milowe biznesu: znalezienie profesjonalnego doradztwa w uprawie borówki, co przyczyniło się do rekordowych wyników w plonach i przyłączenie się do grupy producentów ELLIOT.
Ulubione powiedzenie: „jak grasz tak masz”.
Pierwszy pomysł: współpraca ze środowiskiem naukowym.
Pierwszy sukces: wprowadzenie wyprodukowanych owoców na rynki zagraniczne.
Pierwsze pieniądze: przyszły szybko :)
Największy sukces i satysfakcja: kilkukrotne zwiększenie nasadzeń.
Zasada, która się sprawdza: konsekwencja i upór prowadzi do sukcesu.
Młodym doradziłbym nawiązywanie szeroko rozumianej współpracy z innymi plantatorami.
Życzenia dla polskich borówek: żeby z europejskiego lidera stały się liderem światowym.
Moje borówkowe marzenie: stworzenie niepowtarzalnej w smaku nalewki borówkowej.
Wszystko zaczęło się, gdy przyjaciel zaproponował mi wspólny biznes – kupno 22-letniej plantacji borówki od firmy państwowej.
Dziś gospodarzę na Plantacji w Budach Głogowskich i plantacji w Żołyni, razem ponad 25 ha.
Kamienie milowe biznesu: znalezienie profesjonalnego doradztwa w uprawie borówki, co przyczyniło się do rekordowych wyników w plonach i przyłączenie się do grupy producentów ELLIOT.
Ulubione powiedzenie: „jak grasz tak masz”.
Pierwszy pomysł: współpraca ze środowiskiem naukowym.
Pierwszy sukces: wprowadzenie wyprodukowanych owoców na rynki zagraniczne.
Pierwsze pieniądze: przyszły szybko :)
Największy sukces i satysfakcja: kilkukrotne zwiększenie nasadzeń.
Zasada, która się sprawdza: konsekwencja i upór prowadzi do sukcesu.
Młodym doradziłbym nawiązywanie szeroko rozumianej współpracy z innymi plantatorami.
Życzenia dla polskich borówek: żeby z europejskiego lidera stały się liderem światowym.
Moje borówkowe marzenie: stworzenie niepowtarzalnej w smaku nalewki borówkowej.
Krystyna Darłak
W branży od 2004 roku.
Wszystko zaczęło się, gdy siostra zaprosiła mnie na plantację w Budach Głogowskich – byłam pod wrażeniem. Zakochałam się w smaku przepysznych owoców.
Gospodarzę na plantacji w miejscowości Bratkowice.
W Grupie zajmuje weryfikacją i naborem pracowników, wdrażaniem certyfikatów jakości, pracą administracyjną.
Kamienie milowe pasji i biznesu to wyprodukowanie własnych sadzonek, razem z moim Tatą w przydomowej szklarni. Następnym etapem było przygotowanie stanowiska – ziemi i zasadzenie wyprodukowanych sadzonek.
Ulubione powiedzenie: „nie martw się porażkami, martw się szansami które tracisz, gdy nawet nie próbujesz”.
Pierwsze pieniądze: przeznaczone na dalszy rozwój.
Największy sukces i satysfakcja: przystąpienie do grupy producentów borówki ELLIOT.
Zasady, które się sprawdzają: bez potu nie ma efektów.
Młodym plantatorom doradziłbym: sumienność, pokorę, umiejętność wyciągania wniosków z błędów innych.
Życzenia dla polskich borówek: oby cały świat poznał ich smak.
Borówkowe marzenie: żeby zawsze były atrakcyjnym i pożądanym owocem.
Wszystko zaczęło się, gdy siostra zaprosiła mnie na plantację w Budach Głogowskich – byłam pod wrażeniem. Zakochałam się w smaku przepysznych owoców.
Gospodarzę na plantacji w miejscowości Bratkowice.
W Grupie zajmuje weryfikacją i naborem pracowników, wdrażaniem certyfikatów jakości, pracą administracyjną.
Kamienie milowe pasji i biznesu to wyprodukowanie własnych sadzonek, razem z moim Tatą w przydomowej szklarni. Następnym etapem było przygotowanie stanowiska – ziemi i zasadzenie wyprodukowanych sadzonek.
Ulubione powiedzenie: „nie martw się porażkami, martw się szansami które tracisz, gdy nawet nie próbujesz”.
Pierwsze pieniądze: przeznaczone na dalszy rozwój.
Największy sukces i satysfakcja: przystąpienie do grupy producentów borówki ELLIOT.
Zasady, które się sprawdzają: bez potu nie ma efektów.
Młodym plantatorom doradziłbym: sumienność, pokorę, umiejętność wyciągania wniosków z błędów innych.
Życzenia dla polskich borówek: oby cały świat poznał ich smak.
Borówkowe marzenie: żeby zawsze były atrakcyjnym i pożądanym owocem.
menu